Pobudka

Zachęcona idealnie wykonanym planem zrobienia loda Michałowi podczas konferencji postanowiłam zrealizować kolejny. Obudzić go lodem.

Pamiętacie jak po akcji pod biurkiem wspominałam, że mam jeszcze pomysły do zrealizowania?

Tym razem wdrożyłam w życie kolejny z nich.

Michał jeszcze nocował u mnie. Wczoraj troszkę dłużej posiedzieliśmy z winem więc wiedziałam, że dziś nie wstanie z samego rana. Ustawiłam więc sobie cichy budzik i obudziłam się przed nim.

Powoli ściągnęłam z niego kołdrę. I delikatnie jak saper zsunęłam z niego majtki.

Bałam się, że obudzę go samym biciem serca. Waliło mi jakbym co najmniej rozbrajała bombę.

Gdy pozbyłam się jego bielizny moim oczom ukazał się słodki miękki penis. Taki nie za wielki, nie za mały.

Ostrożnie wzięłam go do ust i zaczęłam delikatnie ssać. Zareagował dość szybko rosnąc w moich ustach.

Drażniłam go językiem i ściągałam skórkę dłonią. Byłam coraz śmielsza, ale nie na tyle żeby obudzić właściciela sporych rozmiarów penisa.

Nie wyszło do końca, Michał zaczął pomrukiwać, zaczął się rozbudzać. Zaczęłam więc ssać coraz mocniej i śmielej poruszać głową. Pomagałam sobie ręką poruszając nią ściągając i nakładając napletek.

Chwilę później trysnął. Zlizałam wszystko dokładnie, każdą wypływającą kropelkę.